niedziela, 23 kwietnia 2017

Zbieg okoliczności - rozdział 13


Dziękuję za komentarze i zapraszam na rozdział 13.
Chętnie przygarnę jakąś dobrą betę. Chodzi głównie o omawianie tekstu, wyłapywanie zgrzytów.


Wojtek wyszedł spod prysznica pierwszy. Duży hotelowy ręcznik owinął sobie wokół bioder i usiadł na łóżku, poprawiając poduszki i spychając nogą na podłogę tubkę z żelem nawilżającym. Czekał na Dominika, który… Aż westchnął, gdy zobaczył go po chwili, stojącego w drzwiach i opierającego się o futrynę. On też był w samym ręczniku, ale nieco mniejszym, w końcu to był pokój jednoosobowy, więc obsługa standardowo zostawiała codziennie jeden komplet. I z tego akurat Wojtek był w tym momencie bardzo zadowolony. Niby ten widok nie powinien na nim robić aż takiego wrażenia, tym bardziej, że przed chwilą miał okazję oglądać Dominika zupełnie nago, ale mimo wszystko dla niego teraz wyglądał jeszcze bardziej pociągająco i to tak, że aż przygryzł wargę. Tak samo było ponoć z kobietami. Na większość mężczyzn bardziej działał widok pań w seksownej bieliźnie niż w negliżu, bo miało to w sobie dreszczyk ekscytacji odkrywaniem tego, co jest pod spodem.

sobota, 8 kwietnia 2017

Zbieg okoliczności - rozdział 12


Od razu na wstępie powiem, że pisanie tego rozdziału było dla mnie naprawdę trudne. Do tej pory pisałam fanfiki, które czytały głównie dziewczyny, więc nawet jak coś poszło nie tak, to nikt tego nie zauważył. Tutaj czytają też faceci i generalnie osoby bardziej obyte z tematem. No ale zobaczymy ;)
Dziękuję za komentarze. Bardzo, naprawdę bardzo przydały się te krytyczne. Spojrzałam na opowiadanie trochę inaczej i na pewno poprawię kilka rzeczy. Dlatego żałuję, że tak późno to wyszło. Jestem naprawdę wdzięczna za każdą uwagę. Konstruktywna krytyka w żadnym wypadku mnie nie zniechęca.
A teraz zapraszam na rozdział 12.


– Zasnąłem? O czym ty gadasz? Od rana sugerowałeś mi, że… Ty dupku! – Wojtek spojrzał na niego, ale tym razem już bez złości. Cholera, ale dał się podejść. Dominik musiał mieć z niego niezły ubaw, a on, głupi, łudził się, że może nie chciał wyjawić szczegółów, bo jakimś cudem to on znalazł się na dole. No dobra, to było mało prawdopodobne, ale naprawdę kilka razy przyszła mu do głowy taka myśl. Bo skoro nie bolał go tyłek… To znaczy bolał, ale od upadków na lodowisku, a nie… – Wiesz co? Ja cię naprawdę nie znoszę – stwierdził i mimowolnie parsknął śmiechem. Bo w tym momencie to wszystko wydało mu się naprawdę zabawne. Cały dzień martwił się o coś, co nie miało miejsca. Chyba faktycznie za bardzo się zawsze wszystkim przejmował. Lena powtarzała mu to od lat, ale dopiero teraz to do niego dotarło.
– Wiem, wiem… – Dominik podszedł bliżej i zatrzasnął nogą drzwi, a zaraz potem przyciągnął go do siebie. – Wczoraj, jak mnie całowałeś i mówiłeś te wszystkie rzeczy, to też mnie tak strasznie musiałeś nie znosić…